sobota, 8 marca 2014

Kto to? Żółciutka niczym gruszka - kaczuszka!
Praca plastyczna inspirowana literaturą dla Maluszków

- Jestem żółta niczym gruszka!
Kwa! - uskarża się kaczuszka.
Kacza mama głośno kwacze:
- Kwa! Nie może być inaczej!
Gdy kaczątka są malutkie,
wszystkie przecież są żółciutkie!


              autor: U. Kozłowska

    Nastał upragniony weekend, a więc nadrabiam zaległości na blogu. Co u mnie/u nas? Ano, my skrupulatnie realizujemy nasz mały projekt, pt. Seria inspirowana literaturą dziecięcą [zobacz: 1, 2, 3]. Jakiś czas temu do "zwierzakowej" kolekcji dołączyły kolejne okazy - małe kaczuszki.
    Pewnego dnia przyniosłam do Malutkiej odpowiednie, uprzednio przygotowane materiały [różnokolorowe i różnej wielkości koła z papieru kolorowego], tak byśmy mogły z nich wykonać zaplanowane prace plastyczne. Tym razem metodą jeszcze nieznaną Podopiecznej, a mianowicie metodą kółeczkowego origami.

    Pierwsza kaczuszka została wykonana pod moim przywództwem ;), tzn. podczas tworzenia pierwszego egzemplarza nakierowywałam Malutką, co i gdzie należy kolejno przykleić [taki pokazowy model]. Następne to już dzieła Malutkiej, której jedynie pomagałam [np. poprzez zadawanie pytań]. W trakcie pracy nad zwierzątkami okazało się jednak, że to mały Słodziak jest bardziej kreatywny i pomysłowy niż ciocia :)!
    Zadowolona z siebie pokazałam Wikusi tylko jeden schemat tworzenia kaczuszek, tak jakby z profilu ;), natomiast mała artystka postanowiła ten sposób nieco ulepszyć! Tak, tak - kaczorek z otwartym dziobkiem, patrzący wprost na nas - to jej sprawka! W połowie wyszedł przypadkowo, w połowie nie ;). Jedyną pomocą z mojej strony była prośba, aby Wiki dokleiła kaczorkowi drugie oko. Efekt? Dumna ciocia, która od Podopiecznej nauczyła się czegoś nowego, dumne z siebie [i to jak!] Dziecko oraz uroczy [stricte materialny ;)] wytwór małych rączek!

    Podopieczna chętnie tworzyła kaczuszki. O tym, że podobała jej się aktywność, świadczy również fakt, że po skończeniu pierwszego ptaszka prosiła o kolejne, wypowiadając to swoje rozkoszne: "Jeście!" ;).

4 komentarze:

  1. Ale fajnie! Zdolne dziecko :)
    "Moja" Panna to tak średnio do prac technicznych się zabiera ;) woli farbki do malowania paluszkami i kredki :) jak ma coś złożyć, przyłożyć, przykleić to nagle ma 2 lewe ręce i nic nie umie :| Pozdrawiam.

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu nie przepada za podążaniem według wytycznych? ;) Warto podsuwać przeróżne plastyczne przybory i niech klei, składa i przykłada po swojemu - co z tego, że oko byłoby na ogonie, czy stopa na czole ;) Moja córka w tym wieku też nie działała wg moich instrukcji, bo po prostu miała je gdzieś. Tak więc jej prace z tamtego okresu są dla dorosłego abstrakckcją totalną.. ale z duszą ;)

      Usuń
  2. "Moja" Wiki bardzo lubi takie aktywności, a ten kaczorek to akurat wyszedł w połowie przez przypadek - tak się dziobek przykleił małym rączkom ;).
    Do tego wystarczyła odrobina wyobraźni, szybka reakcja cioci, drugie ruchome oko w zapasie (uff) i gotowe ;)!

    Może Twoja Podopieczna po prostu woli inne sposoby na spędzanie wspólnego czasu :)? Albo zainteresowanie plastyką/techniką przyjdzie jej z czasem :)?
    Próbuj raz na jakiś czas coś "przemycać", a nuż się przekona ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezwykle budujący blog! Pisze Pani o dzieciach z ogromnym szacunkiem a o swojej pracy z wielką pasją i urokiem. Taka niania to skarb! Marzy mi się znaleźć kogoś z takim cudownym podejściem dla mojego maleństwa, gdy już troszkę podrośnie. Szkoda że Kraków tak daleko Trójmiasta :)
    Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń