niedziela, 5 stycznia 2014

Nie do wiary, w kuchni czary,
czyli sposoby na niejadka

    Jedzenie to nie tylko smak i aromatyczny zapach. To także doznanie wzrokowe. Tak, tak! Nie zapominajmy, że nie tylko Maluszki, ale i my - dorośli - jemy również oczami.
    Jako że sama byłam [no dobrze, niech będzie! Nadal trochę jestem] wybredna pod względem jedzenia, a moja mama musiała się dwoić i troić [czyt. wynajdować sposoby na niejadka], to tematyka tego posta jest mi bardzo bliska. Od dziecka lubiłam urozmaicone [wyglądowo] potrawy i jak widać (!) do teraz tak mi zostało!
    Muszę przyznać, że w ciągu swojego 25-letniego żywota udało mi się zebrać kilka ciekawych książek pełnych pomysłów na podanie/udekorowanie potraw. Ba! Jedna z nich ma nawet tyle lat co ja, inna zaś jest niewiele młodsza ;). Dziś chciałam Wam je przedstawić, bo bez wątpienia można w nich znaleźć interesujące, a przede wszystkim skuteczne sposoby na niejadka!

    Pierwsza, to kilkustronicowa książeczka Gotujemy sami [autor: D. Kantor-Jankowska], która jest ze mną praktycznie przez całe moje życie. Znajduje się w niej:
- 7 pomysłów na "wyjątkowe" podanie posiłków [np. w formie statku, czy też w kształcie jamnika],
- 3 "dziecinne łatwe" przepisy,
- podstawowe rady/zasady dotyczące przygotowania produktów.
    Książka kosztowała całe 130zł, tyle że X lat temu, jeszcze przed denominacją ;). Od dziecka ją lubiłam i pamiętam nawet, jak starsza siostra serwowała mi urozmaicone śniadania, korzystając właśnie z pomysłów w niej zawartych.
    Kilka lat temu, niestety, zaginęła u mojego poprzedniego Podopiecznego. Nie powiem, niby świstek papieru, a było mi wówczas jakoś-takoś... hmm... trochę przykro (?) W końcu to moja pierwsza taka książeczka, z którą wiązało się wiele wspomnień.
    Możecie sobie wyobrazić, jaka była moja radość, gdy niedawno, podczas jednej z wizyt u byłych Pracodawców, Podopieczny niespodziewanie mi ją wręczył [po długim czasie wreszcie się odnalazła!].


    W międzyczasie nabyłam kilka kolejnych książek o podobnej tematyce i długo szukałam takiej samej lub bardzo zbliżonej do zaginionego egzemplarza. W końcu się udało!
    Kuchnia pełna cudów [autor: M. Terlikowska] to obowiązkowa pozycja, którą najpierw upolowałam w formie e-booka, ale to mi nie wystarczyło. Szybko zapragnęłam posiadać jej drukowaną wersję w zadbanym stanie. A o to nie było wcale łatwo. Książka ma bowiem tyle lat co ja! Została wydana w 1988 r., choć to i tak było już wznowione wydanie!
    Opisywana pozycja jest 53 stronicowym, podzielonym na rozdziały, opowiadaniem o rodzinie Kowalskich i ich kuchennych perypetiach. Tak jak opisywana uprzednio Gotujemy sami zawiera umiejętnie wplecione w historie: przepisy i pomysły na podanie przygotowanych potraw. To wszystko dodatkowo okraszone podobnymi ilustracjami [nie wiem dlaczego, ale mam słabość do tego typu szaty graficznej/tego sposobu rysowania. Jest takie "inne" i takie "wyjątkowe"].



    Przysmaki Dziwaki. Kanapki [wyd. LIWONA] to maleńka książka w formacie 14x15cm. Na jej twardych stronach zostało przedstawionych zaledwie 5 pomysłów na przygotowanie kanapek o wyglądzie: skorpiona, misia, wilka, krowy oraz żmii. Książkę wypatrzyłam przypadkowo w jednym z kiosków. Kosztowała 3,50zł.



    Niedługo po zakupie wypatrzyłam w internecie jej wzbogaconą wersję - Nie do wiary, w kuchni czary. Bez zastanowienia i ją nabyłam.
    W książce znajdują się szczegółowo przedstawione, dosłownie "krok po kroku" [dużo zdjęć!], sposoby na niejadka, tj. przepisy, dzięki którym uda się stworzyć potrawy o niezwykłym wyglądzie. Zostały one podzielone na kategorie: kanapki, figurki, tosty, dania na talerzu oraz desery.
    Cena sugerowana to 19,90zł.


    Ostatnia z propozycji to Kulinarne zabawy dla niejadków [wyd.: Olesiejuk], którą upolowałam w Media Markt zupełnie przypadkowo i to za jedyne 9,90zł. Książka ma 127 stron i zawiera 61 pomysłów na kulinarne kompozycje. Przepisy zostały dokładne opisane i sfotografowane.


    Wydania wszystkich pozycji nie pozostawiają nic do życzenia. Są naprawdę miłe dla oka, porządnie wykonane, a przede wszystkim znajdziemy w nich to, czego szukamy - ciekawe i kreatywne sposoby na niejadka!


    P.S. Słyszałam także o książce Gratka dla małego niejadka [autor: E. Dziubak], ale niestety, nie wiem, ile w niej przepisów/pomysłów i jakiej są one jakości. Zdania co do pozycji są podzielone. Niektórzy ją zachwalają, inni krytykują. Mnie, po tym co miałam okazję zobaczyć w internecie, jakoś nie zachwyciła [no, poza szatą graficzną i jedną przedstawioną tutaj stroną!], ale tak jak wspominałam, nie widziałam książki w całej okazałości. Jej cena, około 30-40zł, również nie zachęca.


    A czy Wy macie sprawdzone sposoby na niejadka? Czy przygotowujecie dla Małych Krytyków Kulinarnych jakieś smaczne potrawy o przykuwającym wzrok wyglądzie? Improwizujecie, czy korzystacie z gotowych pomysłów? A może znacie książki podobne do opisanych? Chętnie się dowiem!

6 komentarzy:

  1. Przypomniałaś mi o tym, jakie to cuda z kanapek można samemu w kuchni zrobić. Co więcej, przypomniałaś mi, że posiadam "Kuchnię pełną cudów"! Albo posiadałam, bo mogła ją siostra zgarnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam się na przyszłość ;).
    U mnie, na szczęście, to ja jestem w posiadaniu "Gotujemy sami". Starsza siostra była na tyle dobra, że mi ją zostawiła (choć w teorii to książka chyba nawet była bardziej jej niż moja ;)).

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam z dzieciństwa jak mama przyrządzała dla mnie bałwanka z serka, a obok stał piękny krakersowy domek. Akurat dziś przygotowała takie samo cudo dla Zosi - szkoda było jeść ;)
    A tak to u nas głównie improwizacja, tylko że ze strony... Młodej. Ona lubi sobie dłubać w talerzu, przestawiać, ustawiać. I dorabiać historyjki do klusek w zupie. Klusek, albo innych pływających w w niej stworów ;)
    A książki wyżej wymienione chętnie kiedyś nabędę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, w końcu dzięki komu, jak nie Tobie poznałam magiczny myk z różowym ryżem :)?
      Dla starszych to polecam i makaron w kształcie literek - szkoda tylko, że zanim wyłowi się odpowiednie i coś z nich ułoży, to zupa zimna ;).

      A co do książki, może kiedyś odważę się zorganizować jakiś konkurs, o którym rozmawiałyśmy i taka książka będzie do zgarnięcia ;)?

      Usuń
    2. Tak, tak, tak! Bankowo wezmę w nim udział ;)

      Usuń
  4. Swietne pomysly dla niejadkow. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń