sobota, 14 marca 2015

Smutek z duszy prędzej znika,
gdy pod kołdrą masz jamnika

    Czy ja już kiedyś wspominałam, że uwielbiam jamniki? Yyyy, no tak, to właśnie teraz to ponownie potwierdzam! Choć śmiało mogę o sobie napisać, że jestem typem ogólnie "propsiakowym", bez wątpienia to właśnie te parówkowe stworzenia całkowicie skradły moje serce [tak, tak, a szczególnie to jedno, które mi tu teraz towarzyszy obok ;)].
    Jak się zapewne domyślacie również i takie małe, hmm..., zamiłowanie (?) stało się punktem wyjściowym do stworzenia kolejnej pracy plastycznej. Czyżby inspiracja ;)?
    Jakiś czas temu zrobiłyśmy więc z Podopieczną zabawne harmonijkowe jamniki. Nie mogło być przecież inaczej! Pomysł na ich wykonanie zaczerpnęłam z książki [zresztą świetnej!], którą dostałam kiedyś w prezencie: Mister Maker Pan Robótka. Niezwykłe projekty plastyczne. Z czystym sumieniem i całą odpowiedzialnością mogę ją polecić wszystkim poszukującym prostych, kreatywnych i tanich w wykonaniu wytworów plastyczno-technicznych.
    Przejdźmy jednak do sedna. Do wykonania wspomnianych krótkonogich psiaków wystarczyły nam: rurki/słomki, taśma klejąca, farby/kredki do malowania/kolorowania oraz wydrukowane rysunki jamników [lecz takich nie za długich modeli. Z doświadczenia już wiem i uprzedzam, że później harmonijka po prostu nie będzie działać tak jak powinna].
    Po pomalowaniu i wyschnięciu wzorów środkową ich część [a więc tułów psa] należy złożyć w regularną harmonijkę. Następny krok to przymocowanie słomek, które będą służyły jako swoistego rodzaju "uchwyty". Na odwrocie każdego z papierowych pupili za pomocą taśmy klejącej przykleiłyśmy po dwie słomki [jedną w miejscu przednich łapek, drugą zaś na tylnych]. I to by było na tyle. Prawda, że banalnie proste?
    Odtąd mogłyśmy się spokojnie bawić powstałymi kiełbaskowymi czworonogami. Poruszając rytmicznie słomkami, poruszał się i nasz papierowy pies!

    Psiaki wykonywałyśmy z Podopieczną już jakiś czas temu, jednak z tego co pamiętam [a z tą moją pamięcią nie jest chyba jeszcze aż tak źle ;)] sam pomysł i sposób jego zrealizowania bardzo przypadły Wikusi do gustu. Świadczyć o tym może chociaż ilość wykonanych modeli oraz czas przez jaki bawiłyśmy się jeszcze później wijącymi jamniczkami.
    Od nas 5 gwiazdek, które są wypadkową prostoty pomysłu, szybkości jego realizacji, groszowego kosztu potrzebnych materiałów i powstałego efektu końcowego.

1 komentarz:

  1. Świetnie sprawdziłyby się tutaj słomki papierowe :) Mamy takowe do oddania za darmo (za koszt przesyłki) ponieważ ze względu na delikatne rozklejenie lub błędy nadruku nie nadają się do sprzedaży. Wolimy, żeby miały swoje drugie życie w twórczości DIY :)

    OdpowiedzUsuń