W sobotni poranek, tuż przed czekającą na mnie masą innych obowiązków, postanowiłam najpierw nadrobić zaległości na blogu. W tym tygodniu jakoś ciężko było mi znaleźć i czas i wenę, abym mogła coś sensownego naskrobać.
Do napisania tego posta skłoniła mnie wcześniejsza lektura internetowych "forów nianiowych". To co tam wyczytałam, zrobiło na mnie [nie]złe wrażenie!
W zakres dodatkowych obowiązków niani, w czasie snu Malucha, wchodzą: sprzątanie [czyt. ogarnięcie całego domu/mieszkania, w tym mycie podłóg, a niekiedy i okien, ha!], gotowanie [oczywiście, że dla całej Rodziny!], prasowanie [i tu się znajdą ubrania Taty], a niekiedy nawet czyszczenie kuwety kota [tak, to zupełnie na poważnie]!
Stawka w czasie snu Malucha wynosi 50% stawki wyjściowej, także podczas opieki w formie wieczorno-nocnego babysitting.
Jak się okazuje, to tylko niektóre z propozycji, które opiekunka może otrzymać od Rodziców podczas omawiania warunków współpracy. Prawda, że bardzo poważne? Najlepsze jednak zostawiłam na koniec. Hit hiciorów!
Godziny pracy podczas snu Maluszka całkowicie bezpłatne! No, bo przecież niania w tym czasie ma przerwę i zupełnie nic nie robi!
Fakt, zdarzają się takie dni, że przez pewną część przerwy, jakby to ładnie ująć(?), lenię się ;), ale mimo to przecież nadal jestem w pracy i czuwam przy Podopiecznych. Jestem przy nich, dbam o ich spokój i bezpieczeństwo.
Obecna Podopieczna śpi średnio 1,5-2h. A ja w tym czasie... No właśnie, otóż ja, po kolei:
- najpierw piszę do Mamy wiadomość i zdaję relację z minionego poranka [Mamy tego nie wymagają, ale jakoś przyzwyczaiłam się tak robić. Gdybym sama posiadała Dziecię, które zostawiałabym pod opieką niani, chciałabym wiedzieć, co u nich słychać. Poza tym, dzięki wiadomościom w połowie dnia, nie umkną ważne informacje],
- sprzątam kuchnię po poranku [myję naczynia, które nabrudziłyśmy, a kiedy trzeba - zamiatam także podłogę],
- dokańczam sprzątanie zabawek, które przed snem gdzieś nam umknęły [niektóre odkładam na wysokie półki, do których Malutka nie dosięgnie], a także dokładnie "ogarniam" wszystko, co trzeba po naszych plastycznych aktywnościach,
- jem drugie śniadanie [należy pamiętać, że głodna niania to zmęczona niania. A taka to na pewno nie będzie mieć siły, żeby podążyć za wyspanym i pełnym energii Maluszkiem ;)!]
- czasem dogotowuję dodatek/warzywo do obiadu [robię to jednak naprawdę sporadycznie, gdyż Mamy przygotowują pełne posiłki wcześniej],
- przygotowuję "coś" na następne dni, np. materiały do prac plastycznych,
- robię zdjęcia wykonanych do tej pory prac plastycznych, które później będę mogła umieścić na blogu,
- dokształcam się, tj. czytam, czytam i jeszcze raz czytam [wówczas szukam też inspiracji do kolejnych działań],
- wykonuję ćwiczenia wzmacniające i izometryczne na kolano/a [osoby, które dużo przebywają z Małymi Dziećmi, powinny o tym pomyśleć już zawczasu, bo jak to mawiają: Lepiej zapobiegać, niż leczyć!],
- czasem zupełnie się lenię, tzn. ładniej ujmując - regeneruję siły [choć nie potrafiłabym tak przez całe bite 2 godziny!],
- a podczas wczorajszej przerwy, napisałam nawet wersję roboczą tego posta!
Teraz należałoby jakoś sensownie zakończyć ten wpis, ale jedyne co mi przychodzi do głowy, to krótkie podsumowanie: To nie prawda, że w czasie snu Malucha nianie się nudzą ;).
A Wy drogie Nianie/Opiekunowie, jak spędzacie przerwy w pracy? Z miłą chęcią o tym poczytam!
Kiedy byłam w Irlandii, czas wolny (gdy dzieciątko spało) spędzałam prawie tak samo jak Ty :)
OdpowiedzUsuńJa yyy ja się lenię! Mała śpi od ok.2 - 3,5 (sporadycznie 4godzin). Normalnie mam płacone za ten czas pracy i nie zawsze tak było, bo zdarzało się, że młoda spała 2x po np. 45min. Teraz coś się jej zmieniło (i chwała Bogu ;) ). Ja również ogarniam naczynia po śniadaniu, myję, dogotowuję coś maluchowi na obiad, również kończę sprzątać zabawki - mała często ma focha i np wrzuca zabawki pod kanapę :P Ja jeszcze ogarniam ubranka po spacerku bo "moja" mała, po spacerze to jak wygłodniały lew ;) Zupka musi być juz teraz natychmiast no i po spacerku dziecko jak najszybciej chce zdjąć z siebie ciuszki.
OdpowiedzUsuńCzasami ogarniam wózek, jeśli jest brudny, czy zamiatam/odkurzam podłogę - zwłaszcza przy tej okropnej pogodzie. No i również jem 2 śniadanie bo 1 zjadam z małą :), cos sobie oglądam na tablecie cichutko, albo piszę małej w notatniku-pamiętniku co tam dziś się działo i co robiłyśmy. Czasem posta skrobnę czy czytam, a czasem latam do małej do pokoiku i uspokajam - jak np ma złe sny, chodzę sprawdzać czy jest przykryta (śpi w bodziaku), ew. podnoszę i szukam smoka, jak gdzieś się zagubi w czeluściach kołderki.
www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Eh, miało być inaczej, nie zawsze tak było że mała tyle śpi. Do niedawna było to ok.1-2,5g lub 2x po ok.45min ;)
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Zazwyczaj książka, szukam również inspiracji na mojego bloga http://nianiabloguje.blogspot.com. Kuchnie ogarniam na bieżąco, wtedy są ze mną dziewczyny i uczą się że po jedzeniu trzeba wszytko pozmywać.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze.
OdpowiedzUsuńMoniko,
u nas to różnie bywa. Czasem zmywam przy Malutkiej, której opowiadam, co po kolei robię, częściej jednak sprzątam, gdy Malutka już odpoczywa.
Aniu,
mnie też się zdarza składać ubrania i rozpakowywać torbę po spacerze, ale to w zależności od tego, kiedy wychodzimy. Gdy przed południem to bardzo się spieszymy, żeby szybciutko zasiąść do zupki, chwilkę się wyciszyć i spanko. Gdy po drzemce - wtedy już nie ma takiego pośpiechu :).
Aleksandro,
jak tu jeszcze zajrzysz, to może opowiesz coś więcej, bo chyba takie przerwy, gdy się pracuje jako au-pair (czyli na etat i jeszcze trochę) nieco inaczej wyglądają?