niedziela, 12 kwietnia 2015

... bo inspirację można znaleźć wszędzie,
a wyobraźnię rozwijać zawsze! Część II.



Kredowa Myszka
Powstała na jednym z naszych standardowych spacerów. Słodziak nadał ton dziełu rysując najpierw odpowiedni kształt. Szybka burza mózgów i już wiedziałyśmy, co się ukryło na chodniku. Domalowałam oczko, uśmiech, zaczęłam zaznaczać kształt noska i... I tu dowodzenie przejęła znów Podopieczna, poprawiając ostatnią kropę i domalowując króciutkie wąsiki ;)



Roballo - łańcuchowy robaczek
Robaczek wykonany dawien dawno. Hmm... jeszcze w okresie okołoświątecznym, tyle że 2013/14 ;).
Króciutki papierowy łańcuch + dwoje papierowych oczu i gotowe!



Panowie, Panie, oto narciarz na pierwszym planie
Jedno ze świeżutkich dzieł Podopiecznej narysowane na "znikotablicy".
Wikusia pewnym krokiem weszła w świat głowonogów, teraz szlifuje swój warsztat ;)!



Pierwsza część zdjęć z projektu -> TU.

niedziela, 5 kwietnia 2015

Wesołego Alleluja, czyli świąteczne kartki


    No, to dziś chwalę się już ostatnimi wielkanocnymi pracami, jakie wykonałam w tym roku z Wikusią. Są nimi kartki świąteczne [ilość hurtowa], którymi Słodziak mógł obdarować najbliższych.
    Skąd się wziął pomysł na ich wykonanie? Przyznam szczerze, że jeszcze w zeszłym roku wypatrzyłam podobne na blogu Mordoklejki. Karteczki spodobały mi się na tyle, że sama postanowiłam takie zrobić.
    Jako że czas dość nagli, przypomniawszy sobie czasy studenckiego egzaminu z techniki, w podpunktach opiszę Wam jak takie cuda "wyczarować".

    Potrzebne materiały: kartki z bloku rysunkowego, gotowe ozdobne taśmy klejące [lub paseczki wycięte np. z kolorowych gazet, ozdobnych, wzorzystych kartek itp.], naklejki do ozdabiania, klej i nożyczki.


    Wykonanie:
1) Wydrukuj w prawym dolnym rogu kartki A4 [zwykłej lub z kolorowego bloku rysunkowego] szablon jajka i ewentualne życzenia [sprawdź, czy po złożeniu jajko będzie na środku okładki Twojej kartki. Jeśli nie, po prostu przesuń szblon/popraw].
    Osoby, które potrafią samodzielnie narysować równe jajo lub co więcej, dobrze sobie radzą z wycinaniem kształtów z wyobraźni, mogą ten krok pominąć. Ja jednak wolałam liczyć na gotowy zaznaczony kontur.

2) Złóż kartkę w poziomie, tak aby jajo znalazło się na zewnątrz po prawej stronie.

3) Złóż kartkę ponownie, tym razem w pionie, aby część, na której znajduje się jajko stanowiła okładkę kartki. [Jeśli postanowiłaś/eś nie drukować szablonu, teraz jest czas, aby w tym miejscu narysować odpowiedni kontur].

4) Wytnij jajko po konturach lub na żywca ;).

5) Dwie spodnie warstwy kartki, które będą stanowić jej tył sklej ze sobą.

6) Małe karteczki z bloku rysunkowego dopasowane wielkością do kartki [mniejsze niż cała kartka, nieco większe niż otwór w niej] ozdób teraz dowolnie, np. kolorową taśmą klejącą.

7) W kilku miejscach [od spodu!] posmaruj powstałe karteczki klejem. Wsuń je między pierwsze dwie warstwy bazy kartki. Lekko dociśnij, tak aby zapobiec ewentualnemu przesuwaniu się.

8) Na koniec sklej ze sobą dwie wierzchnie warstwy kartki. Gotowe. Teraz wystarczy powstałe dzieła ozdobić w środku.


    Jak widzicie na zdjęciu przedstawiającym potrzebne materiały, moja baza do kartek wyglądała nieco inaczej i była rozcięta. Otóż przyznam, że to był mój sposób na ratowanie materiałów, a stricte to na odpowiednie wyśrodkowanie jaja. Mimo wcześniejszych prób, program komputerowy postanowił się przestawić jak mu pasuje, a drukarka krzywo wciągnąć kartki ;). No, ale nie ma tego złego... Kartki naprawione? Naprawione. To się liczy.
    Na sam koniec mogę Wam powiedzieć, że Wikusi podobało się tworzenie, a raczej jedynie ozdabianie karteczek, tak jak i podobają Jej się same kolorowe taśmy ;). Co więcej, to ona wymyśliła ich pionowe ułożenie, podczas gdy ograniczona ciocia [oj, tak, tak] początkowo miała w zamyśle tylko paski poziome ;) [sama nie wiem dlaczego?].
    Jak się prezentują gotowe kartki [moja niebieska na prawo, biało-fioletowa, nawet nie sklejona, Wikusi i reszta wspólnych], już widzieliście. Mam nadzieję, że przypadły do gustu i Wam i tym, którzy zostali nimi obdarowani.

sobota, 4 kwietnia 2015

Dekoracyjne jajeczka


    Dziś chciałam Wam przedstawić kolejne, bardzo proste w wykonaniu, ale jednocześnie jakże urocze dekoracje wielkanocne. Mowa o kolorowych pisankach na patyczkach.
    Do ich zrobienia wystarczą: styropianowe jajka, długie patyczki, np. do waty cukrowej/szaszłyków, klej w tubce, np. magic, "coś" do ozdobienia [brokat, kuleczki, niteczki, kaszka itp. Do wyboru do koloru] i ewentualnie wstążki do nadania ostatecznego szlifu ;).
    Nabite na patyczki jajka wystarczy posmarować za pomocą pędzelka dość grubą warstwą kleju, a następnie obtoczyć je w drobnych ozdobach [wsypanych uprzednio do miseczki lub nasypanych na płaski talerzyk]. I to by było na tyle. Dodatkowo, na zakończenie, drewniane patyczki można jeszcze udekorować uroczą kokardką ze wstążki. Prawda, że proste? Chciałoby się rzec: "ozdoby instant" ;).
    Jajeczka [w naszym przypadku ozdobione kolorowymi kuleczkami i brokatowymi niteczkami], których błyskawiczne tworzenie tak przypadło do gustu mojej Podopiecznej, z powodzeniem mogą stać się oryginalną ozdobą niejednego świątecznego stołu. Aż sama żałuję, że się takich jeszcze nie dorobiłam ;).

    A tutaj jeszcze, korzystając z wolnego postowego miejsca, a jednocześnie pozostając w świąteczno-pisankowej tematyce, chciałam Wam pokazać jedną z prościutkich, ogólnorozwojowych zabaw, którą ostatnio zaproponowałam Podopiecznej.
    Zabawa polegała na dopasowaniu do siebie dwóch części jajka, tak aby złożyć w całość kolorowe pisanki [materiały wydrukowałam z tej strony - KLIK].
    Zadanie podzieliłam na etapy. Najpierw dałam Wikusi do złożenia tylko jeden zestaw składający się z trzech jajek [sześciu połówek] rozciętych w poziomie.

    Następnie, gdy Wikusia już ułożyła pierwszą część, zabrałam ją i podmieniłam na drugi zestaw, w skład którego wchodziło więcej jajek przedzielonych w pionie.

    Dopiero na zakończenie wymieszałyśmy wszystkie elementy, które [niespełna 3-letnia] Podopieczna błyskawicznie, bez większych problemów składała w całość! Szczerze powiedziawszy tym to i nawet mnie zaskoczyła [a nie powiem, znamy się całkiem dobrze ;)]!

    Po skończonej zabawie w stricte "układanie", dzięki wyobraźni Wikusi, niektóre z części tekturkowych pisanek zmieniły nieco swoje zastosowanie i tym razem stały się "słuchawkami telefonicznymi". [Yhy, i to właśnie między innymi za to, tak uwielbiam pracę z Maluchami :))!]

czwartek, 2 kwietnia 2015

Wielkanocne zajączki


    Korzystając [w dalszym ciągu ;)] z dobrodziejstw dostępnych w sklepach, tym razem pokusiłam się o wykonanie razem z Wikusią słodkiej rodzinki wielkanocnych zajączków. Materiały potrzebne do skompletowania pomponowych zwierzaków pochodzą z zestawu kreatywnego Kolorowe Króliki, który zakupiłam już z dobry rok temu na wyprzedaży w empiku [koszt: 9,90zł].
    W opisywanym pudełku niby znalazły się wszystkie elementy potrzebne do zrobienia króliczków, jednak muszę przyznać, że ja część z nich najzwyczajniej podmieniłam, m.in. oczka [na dużo większe], niektóre pomponiki do zrobienia nosków oraz, co najważniejsze, dwustronną taśmę klejącą [oryginalna, ta dołączona do zestawu, po prostu niezbyt się nadawała].
    Ponadto, z powodu bardzo małych rozmiarów niektórych części, do Podopiecznej postanowiłam przynieść już gotowe "pyszczki" [uprzednio przeze mnie złożone z cienkich, piankowych wąsików i miniaturowego pomponika].

    Myślę, że ze względu na prostotę projektu, nie bardzo jest sens, abym rozpisywała się nad kolejnymi krokami, które podejmowałyśmy w celu złożenia stworzonek ;). Hmm... bogatsza o doświadczenie, mogę nawet stanowczo stwierdzić, że zadanie "składanie" jest naprawdę łatwe. Na tyle łatwe, że gdy ja męczyłam się z podmienianiem taśmy klejącej, moja niespełna 3-letnia Podopieczna w mig samodzielnie złożyła najmniejszego słodziaka z zajęczej Rodzinki ;). Ba! Zdążyła go nawet ponownie rozłożyć na części pierwsze, śmiejąc się przy tym do rozpuku. A jakże ;)!
Oto efekty naszej pracy:

    Zdradzę Wam [choć to chyba żadna tajemnica ;)?], że pomponikowe zajączki zrobiły furorę. Podopiecznej niezwykle się podobało zadanie-składanie i efekt, jaki uzyskałyśmy już po skończonej pracy. Na dowód przedstawiam Wam dwa dodatkowe króliczki, które zrobiłyśmy kilka dni później na specjalną prośbę Wikusi :). Tym razem jednak elementy przygotowałam zupełnie sama z dostępnych w mojej "magicznej szafie" materiałów [tzn. wyszukałam w jej zakamarkach pompony, ruchome oczka oraz wycięłam kształty z pianki ;)].

    Na zakończenie muszę przyznać, że jedynym minusem, jak zazwyczaj przy tego rodzaju robótkach, jest to, że... Ano, że gotowe zabawki są raczej przeznaczone jedynie do bycia statyczną ozdobą aniżeli do zabawy. A w naszym przypadku bywa to dość kłopotliwe :(. Dlatego też w podsumowaniu przyznajemy jedynie 4 gwiazdki.