Jak sam tytuł posta zdradza, dziś Tata Podopiecznej świętuje! Obchodzi bowiem swoje urodziny.
Z tej okazji, jak to tradycja nakazuje, postanowiłyśmy Go, oczywiście, obdarować prezentami.
Długo myślałam nad odpowiednimi podarkami, tak aby były ciekawe i jednocześnie możliwe do wykonania/wykończenia przez niespełna 2-letnią Podopieczną. W końcu wymyśliłam elegancki, choć tekturowy, krawat i pasującą do niego laurkę. No, zestaw 1 klasa! Który Tato by takiego nie chciał ;)?
Prezenty zrobiłyśmy już w zeszłym tygodniu [m.in. też dlatego trafiły w ręce Taty dzień wcześniej. Mały Słodziak chyba nie mógł się doczekać aż je wręczy ;)]. A oto one:
KRAWAT
Aby wykonać tę wyjątkową część garderoby przyniosłam do Malutkiej:
- gotowy szablon krawatu wycięty z technicznej kartki formatu A3 [wraz z przymocowaną gumką],
- białe naklejki w kształcie figur geometrycznych [zrobione z kartki, uprzednio podklejonej dwustronną taśmą klejącą].
Zadaniem Podopiecznej było przyozdobienie krawatu według własnego uznania. Mimo że to niezbyt wiele, zapewniam, ta aktywność posiada szereg zalet, m.in. są nimi:
1) prostota i szybkość wykonania efektownego wytworu;
2) budowanie u Dziecka poczucia sprawczości i autonomii;
3) nauka lub utrwalenie [u nas to drugie] nazw kształtów / prostych figur geometrycznych.
LAURKA
Kartka urodzinowa dla Taty to taki mały "plastyczno-techniczny miks" ;). Podczas jej tworzenia zastosowałyśmy bowiem różne techniki.
Muszę przyznać, że ten upominek wykonałam w dużej mierze samodzielnie. Poza wycięciem gotowych elementów, część z nich również wcześniej przykleiłam, np. bazę koszuli i rękawy na stronie tytułowej. Dodatkowo na zakończenie złożyłam wszystkie powstałe części laurki [wydrukowane życzenia, namalowany obrazek] w jedną całość.
Nasuwa się więc pytanie, co robiła Malutka? Otóż Podopieczna pomogła mi dokleić do papierowej koszuli: kołnierzyk, kieszonkę, guziczki, no i oczywiście, krawat. Do tego własnoręcznie, w 100% sama-samiusieńka, namalowała dla Taty obrazek. Wykonywała go bardzo świadomie - tak, tak, doskonale wiedziała, w jakim celu mazia po kartce!
Gotowe malowidło wraz z życzeniami umieściłam wewnątrz laurki.
Mam nadzieję, że solenizantowi prezenty hand-made przypadły do gustu :).
W obecnej sytuacji dajemy 5 gwiazdek. Doprecyzuję jednak, że tym razem ocenie poddajemy tylko i wyłącznie samą radość podczas tworzenia!
P.S. Naszą wesołą twórczością pochwaliłam się również Towarzyszowi swojego życia. Oboje zgodnie stwierdziliśmy, że gdyby arcydzieło Podopiecznej wisiało w jakiejś londyńskiej galerii, byłoby warte grube pieniądze ;). No, jednym słowem: sztuka!
Obrazkowi nadaliśmy nawet roboczy tytuł: 4 żywioły i... biedronka ;). Ano, właśnie, a czy Wy ją dostrzegacie? A może macie zupełnie inne pomysły na nazwę dzieła? Chętnie się z nimi zapoznam!
Miałaś super pomysł na laurkę! Bluza z krawatem bardzo mi się podoba. A arcydzieło Twojej dziewczynki nazwałabym "Nad jeziorem", gdyż zdecydowanie niebieski i odcienie zielonego rzucają mi się jako pierwsze w oczy. :)
OdpowiedzUsuńJa widzę biały domek z czerwonym dachem, stojący na skale. Pogoda iście burzowa ;) Piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo ciekawe interpretacje! Czekam na więcej propozycji.
OdpowiedzUsuńP.S. Moja Podopieczna, poza tym, że dostrzega biedronkę, dziś dodatkowo stwierdziła, że na górze obrazka jest "motyliek" :).
Fajna laurka! Tato na pewno się ucieszył :) ja nie wiem, kiedy rodzice małej mają urodziny, nikt nic nie mówi, więc nic nie tworzymy.
OdpowiedzUsuńDzieło faktycznie iście burzowe i od serca :)
U nas dziś w klubiku dzieciaki miały stempelkować kartki ziemniakami maczanymi w farbce, a moja mała z wielkim zniechęceniem patrzyła na tego ziemniaka :D z stempelków nic nie widać tylko mazy :P lepsze malowanie łapkami :D
www.swiat-wg-anuli.blogspot.com