Jakiś czas temu "mała kradziejka" [bo tak właśnie dziś, w ferworze ucieczki z ciociną spinką, powiedziała o sobie moja Podopieczna ;)] postanowiła zająć się Maminymi papilotkami do babeczek.
Pragnę donieść, że w dniu dzisiejszym o godzinie 9 z minutami natrafiłyśmy na zwędzoną kilka tygodni temu zdobycz. Znajdowała się ona głęboko, głęboko, w koszu pełnym zabawek.
Z odkopanych skarbów, a co(!), postanowiłyśmy zrobić użytek i od razu wykorzystałyśmy je do wykonania pracy plastycznej. Efektem naszych spontanicznych działań są wiosenne kwiatki: w tym słoneczniko-mlecze i maki, które oto, tu i teraz, Wam prezentuję ;).
Mimo że do stworzenia obrazków nie używałyśmy wymyślnych materiałów [ano, bo potrzebowałyśmy jedynie wspomnianych papierowych foremek, kleju i zielonej kredki], przygotowywanie prac podobało się Malutkiej, a gotowe dzieła zrobiły na niej wrażenie. Choć tu nie ma się, co dziwić, bo mały Słodziak akurat wyjątkowo lubi wszystkie aktywności, podczas których stosujemy "klejące mazidło" ;).
Wikusia z chęcią "smarowała" klejem i po papilotkach, i po kartce, a następnie pomagała mi naklejać poszczególne elementy. Ja za to zajęłam się domalowywaniem łodyg. Co prawda, Podopieczna też podjęła swoją próbę, ale w miejscach pokrytych bezbarwną, lepką mazią, nie było to raczej wykonalne ;).
Podsumowując, za pracę, do stworzenia której nie potrzeba ani specjalnych materiałów, ani tym bardziej dużych nakładów finansowych, a jednocześnie której wykonanie sprawia dużo radości i rozwija wyobraźnię, dajemy maksymalną ilość gwiazdek.
Fajowe!
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com