poniedziałek, 26 maja 2014

Dziś jest Dzień Matki, więc wreczymy Mamie kwiatki


    Dziś swoje święto obchodzą wszystkie Mamy. Dlatego też chyba nikogo nie zaskoczymy i po prostu pochwalimy się skromnym prezentem, który właśnie z tej okazji wykonałyśmy wraz z Malutką dla Jej ukochanej "Mimi" [oj, minęło trochę czasu od kiedy Malutka tak nazywała Mamę ;)].
    Długo się zastanawiałam, co mogłybyśmy wspólnie wykonać i równie długo odrzucałam kolejne pomysły. Na szczęście, z odsieczą przyszła Niania bloguje, która na swojej stronie zamieściła inspiracje na Dzień Matki. W końcu i ja [ale tak już na dobre] - zainspirowałam się!
    Zdecydowałam, że w tym roku zrobimy bukiet papierowych kwiatów [choć nieco inną metodą niż ta przedstawiona przez Nianię Monikę] oraz pasującą doń laurkę.

    Jako że Malutka uwielbia malować, szczególnie po rozmaitych szablonach, piątkowe pacianie farbkami po wyciętych, papierowych kwiatkach sprawiało jej niezłą frajdę ;).
    Wystarczyła krótka chwila, aby gotowe elementy wyschły i można je było spokojnie przyklejać do papierowych łodyg. My jednak zrobiłyśmy to dopiero dziś, cobyśmy wcześniej nie popsuły przypadkiem niespodzianki, np. poprzez złe ukrycie prezentu ;). Na samym końcu umieściłyśmy wszystkie "roślinki" w papierowym kubeczku, który przygotowałam uprzednio samodzielnie, tj. bez pomocy Malutkiej.


    Laurka zaś to techniczna karta z kolorowanką i wydrukowanymi życzeniami. Bardzo prosty pomysł, wiem, ale idealnie dopełnił całość. Po pierwsze, nie chciałam już przedobrzać, a po drugie, zależało mi, by Malutka mogła się też wykazać umiejętnością kolorowania. Ano, bo z każdym dniem wychodzi Jej to coraz lepiej :)!

    To jednak nie wszystko! Po powrocie z przedpołudniowego spaceru, postanowiłyśmy jeszcze nagrać dla Mamy krótki filmik z życzeniami, który następnie wysłałyśmy jej na e-maila.
    Mama już w pracy mogła się cieszyć twórczością Słodziaka, a nie powiem, było czym ;). Szczególnie że Malutka, jak na prawdziwą artystkę przystało, postanowiła iść na żywioł i nieco poimprowizować. Dość znany wierszyk postanowiła bowiem urozmaić i w gruncie rzeczy życzyła Ukochanej Rodzicielce:

Kochana Mamo, w Dniu Twego Święta,
bądź zawsze... wesoła i uśmiechnięta GRZECZNA!
    Tak więc, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko dołączyć się do życzeń Słodziaka.
    Drogie Mamy, tego Wam wszystkim właśnie życzymy ;)!

niedziela, 25 maja 2014

Edulatki - ćwiczenia dla Dwulatki


    Dawno, dawno temu, jeszcze na początku zimy, postanowiłam zapoznać Podopieczną z ćwiczeniami dla Maluszków w formie papierowej/drukowanej. Właśnie wtedy, po bacznej obserwacji rozwoju Malutkiej, uznałam, że to odpowiedni moment, aby wprowadzić takie pierwsze typowe zadania do wykonywania [nawet nie czuję, jak rymuję ;)].
    Muszę przyznać, że podczas debiutu z "kartami pracy" Wikunia, która do tej pory była przyzwyczajona do zupełnie swobodnego naklejania naklejek, chciała przylepiać obrazki [i to wszystkie naraz ;)] według własnego uznania. Na szczęście, spokojne tłumaczenie i krótkie przygotowywanie Malutkiej przed przystąpieniem do edukacyjnej zabawy [odpowiednia rozmowa, wyjaśnienie, co dokładnie będziemy zaraz robić, dopowiedzenie, że akurat "te" naklejki przykleimy w wyznaczonych miejscach], w przypadku mojej Podopiecznej, wystarczyły, abyśmy już od następnego razu mogły pracować w bardziej ukierunkowany i całkiem efektywny(!) sposób :).
    Po jakimś czasie, sama nie wiem dlaczego [chyba ze względu na realizowanie masy innych pomysłów], zaprzestałyśmy korzystać z ćwiczeń edukacyjnych dla Maluszków.
    Teraz, kiedy Podopieczna, na pytanie "Ile masz lat?", może śmiało i dumnie odpowiedzieć: "DWA!" [tak, tak, Słodziak w piątek obchodził swoje drugie urodziny :)!] pewnie wrócimy do "wypełniania" kartek z zadaniami.
    Tymczasem przedstawiam Wam kilka takich stron z edukacyjnych książeczek [Akademia 2-latka, Edulatki, Biblioteczka mądrego Dziecka, Maluchy, itp.], które do tej pory udało nam się "przerobić" [powiało szkolną dyscypliną, ale zapewniam, że "nasza edukacja" nie ma z tym nic wspólnego ;)].

wtorek, 20 maja 2014

Sówki-Nówki, czyli Sowia Eko-Rodzinka vol. 2


    Już w styczniu pisałam o sowach z rolek po papierze toaletowym, które pewnego dnia wykonałyśmy wraz z Malutką [dla przypomnienia - KLIK]. Dziś, po kilku miesiącach od tego momentu, "przychodzę" do Was z dokładką tekturowych stworzonek, o które jakiś czas temu upominała się Malutka.
    No, bo, kto powiedział, że z tego samego pomysłu nie można skorzystać kilka razy? Ano, właśnie, nikt. Pewnie, że można! A, i widzę same tego pozytywy. Maluszek zajmuje się bowiem znaną mu już aktywnością, tzn. świadomie tworzy coś, co mu się podoba i doskonale wie, jak to robić; krok po kroku!
    Bez zbędnego powtarzania opisu wykonania EkoSówek, przedstawiam Wam [od prawej]: 1) Babcię; 2) Dziadka; 3) Tatusia; 4) Rock-Baby; i 5) szaloną panią belferkę [a dokładnie to nauczycielkę plastyki] ;).

    I ja, i Malutka byłyśmy zachwycone tworzeniem tekturowych ptaków. Ja mogłam się nieco kreatywnie wyżyć przy tworzeniu Babci i Dziadka, zaś Podopieczna wykazała się pomysłowością robiąc Tatusia i "Rock-Baby" [tak, rockowe sowie dziecko to całkowicie dzieło Wikusi. Nawet pomysł na czerwony, piórkowy irokez zrodził się w jej "małej" głowie. Ja jedynie nadałam wytworowi oryginalną nazwę ;)].
    Muszę przyznać, że sowy nie zagrzały długo miejsca w domu. W niedługim czasie zostały bowiem "wydane". Wikusia obdarowała nimi Babcie i Dziadków. Mamy nadzieję, że się podobały.
    Podsumowując, podobnie jak za pierwszym razem, EkoSowom dajemy oczywiście 5 gwiazdek!