niedziela, 5 października 2014

Chciałoby się rzec: Re, Re, Kum, Kum... Bęc!
czyli wesołe żabki

    Bogatsza o nowe [choć niekoniecznie przyjemne] doświadczenie, biedniejsza o zęba [na szczęście zbędnego], korzystając z przymusowego urlopu, nadrabiam zaległości na stronie. Jako że ostatnio wolny czas znajduję tylko jak coś bezwzględnie położy mnie do łóżka, to tym razem postanowiłam go spożytkować w kreatywny sposób i nieco odświeżyć zaniedbywanego bloga.

    Doskonale zdaję sobie sprawę, że wiosna i lato już dawno za nami, a kolorowe liście zaczęły spadać z drzew jak oszalałe, mimo to na stronie jeszcze przez jakiś czas będzie "słonecznie". Nadrabianie zaległości przy takiej częstotliwości pisania, może bowiem trochę potrwać ;). Niestety.
   Pozostając więc w wiosenno-letniej tematyce [hmm... może to dobry sposób na odpędzenie jesiennej chandry ;)?] dziś chciałam Wam przedstawić wesołą Rodzinkę Żabek.

    Choć, co prawda, żabkowe zapowiedzi pojawiły się już przy okazji wykonywania wiosennych Bocianów, to te [a dokładnie pierwsze z tych, które udało nam się w końcu zrobić] zagościły w domu Podopiecznej dopiero w ostatnich dniach lata.

    Do wykonania prezentowanej pracy plastycznej potrzebne nam były: zielony papier techniczny, ruchome oczy, piankowe folie, których od dawna chciałam użyć oraz coś do połączenia wszystkich elementów [klej, dwustronna taśma klejąca].
    Z papieru technicznego wycięłam koła w dwóch rozmiarach oraz łapki zwierząt, zaś z piankowej folii czerwone języki i niebieską, połyskującą taflę wody.
    W dalszej kolejności, jedyne co, to wystarczyło byśmy wraz z Podopieczną połączyły przygotowane materiały [tzn. poprzyklejały to i owo ;)], aby w efekcie powstały urocze płazy.
    Wykonywanie żabek nie przysparza zbyt wiele pracy, więc też nie zajmuje dużo czasu [parę minut i gotowe]. Jest bardzo proste, a jednak sprawia Maluszkowi wiele frajdy.
    Jak zwykle w takich sytuacjach poza nakierowywaniem Malutkiej na konkretne działanie, dałam Jej także szansę na odrobinę samodzielności. I tak oto w ten sposób powstała dość charakterystyczna mała żabka, która chyba przypłynęła z innego, nieco skażonego stawu ;) - widzicie?? Jako że jednak była to w całości inwencja twórcza małej Wikusi, po prostu w nią nie ingerowałam.
   Na zakończenie wystarczyło powstałe zwierzaki poukładać na połyskującej folii piankowej, która imitowała mieniącą się tafle wody.

    Podsumowując, wesołe papierowe żabki to kolejna praca plastyczna, która w naszym mniemaniu zasługuję na 5 gwiazdek. Wcześniejsze przygotowanie materiałów oraz docelowe tworzenie małych dzieł nie zajmuje dużo, jakże ostatnio cennego czasu, a mimo to efekt końcowy cieszy oko [szczególnie to małe ;)].
    Tak sobie myślę... W tym konkretnym przypadku moją Podopieczną chyba najbardziej ucieszyły nowe folie piankowe. Nie bez powodu bowiem bawiła się później samą "taflą", kładąc na niej inne, coraz to ciekawsze ;) przedmioty, albo ochoczo odklejała i z powrotem przyklejała miękki, żabkowy język ;).

1 komentarz:

  1. przepiękna praca! fantastyczne żabki zatęskniłam za wiosną. Ta odmienna żabka robi niesamowite wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń